Strony

czwartek, 7 sierpnia 2014

dzień 4. powrót

A już miałam odpuścić, ale wakacje tyloma rzeczami nie mam się z kim dzielić. Połowa już za mną, ale myślę że dzięki wycieczce do Warszawy jej nie zmarnowałam ;) Było naprawdę fajnie, bo pierwszy raz byłam w stolicy. Odpowiadają mi te klimaty, zabieganie...to bardzo w moim stylu.
Stwierdziłam ostatnio, że bardzo dobrze sprawdzam się jako amatorka w kuchni. Miała odwiedzić mnie przyjaciółka, a ja nie za bardzo miałam czas na wcześniejsze zakupy i...choć nie miałam żadnego przepisu postanowiłam upiec ciasteczka. Mniej więcej 2 szklanki mąki (tak na oko), 3 jajka, 1/5 kostki margaryny, 5 łyżeczek cukru. I tyle. Z ugniecionego ciasta ulepiłam kuleczki które następnie zgniotłam i posypałam kawałkami czekolady mlecznej. Efekt był lepszy niż się spodziewałam, ale smak według mnie niezbyt rewelacyjny. Moje dzieło uznałam za porażkę, ale mama stwierdziła, że są naprawdę dobre, a następnego dnia poprosiła o powtórkę. Tym razem postarałam się jak mogłam i...ciastka zostały pożarte do 21, nie tylko przez mamę :D
Postaram się następnym razem wstawić jakieś zdjęcia.
Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz